Od tego czasu osiwiałam

Powstanie Warszawskie, Zryw przeciwko niemieckiemu okupantowi stał się faktem. Uważam, że dyskusja nad słusznością powstania jest tutaj niewskazana. Zamiast tego chciałbym się skupić na Sprawiedliwej i jej historii z tego okresu.

Matka pani Marii razem z bratem poszła do batalionu ‘Odwet’. Cały oddział powstańców został zakwaterowany w Kolonii Staszica, w prywatnych willach.

Matka była komendantką sześćdzisięcio osobowego oddziału Sanitarnego, a Jerzy brał udział w bezpośredniej walce.

„1 sierpnia 1944 odprowadziłam matkę na tą Kolonię i szybko wracałam do domu żeby tam zostać z Ojcem (chorym na astmę) i Janką”- opowiada z przejęciem Sprawiedliwa – „Podczas powstania nabrałam odpowiedzialności za Jankę która przez cały czas bombardowań trzymała mnie za spódnice. Starałam się nie okazywać strachu, żeby Jance dodać odwagi..”

18 sierpnia dom na Twardej 11 został zbombardowany. „Kiedy się ocknęłam zorientowałam się, że jestem uwięziona w innej części korytarz piwnicznego, niż ojciec i Janka. Od tego czasu osiwiałam. To jest moja pamiątka po powstaniu... Ojciec wiedział, że tam jestem i wkrótce zostałam wydobyta spod gruzów. Pani Maria przerywa na chwile swoją opowieść. Po wyjściu z gruzów weszłam po kuchennych schodach do naszego mieszkania i tam szukałam czegoś, co mogło by się nam przydać. Widok był straszny. Poprzewracane szafy i zburzone ściany... Wzięłam Krzyż, który mój pradziadek miał w 1863 roku podczas Powstania Styczniowego, listy z Sybiru i jakieś drobiazgi. Wyruszyliśmy na ulicę Sienkiewicza. Matce zostawiłam napis kredą na murze, gdzie ma nas szukać. Na Sienkiewicza przechowali nas znajomi uciekinierów, których chowaliśmy kilka dni wcześniej. Tam dostaliśmy możliwość noclegu w piwnicy”