Tak ją wyszkolili, że ona ten katechizm zna lepiej niż ja

Zofia Kossak-Szczucka kazała, zgodnie ze swoją zasadą (uratowane dzieci stają się dziećmi Kościoła), ochrzcić Jankę. Pani Maria wspomina: „Mama chciała, żeby to była przemyślana decyzja Janki, chociaż wiedziała, że ochrzczenie jej zmniejszy ryzyko zagrożenia dla naszej rodziny przez prawdziwe dokumenty wydane przez kościół”. Zofia Kossak przekonała oczywiście rodziców pani Marii.

Syn Zofii Kossak - Witold i Jadzia, łączniczka, córka Cata Mackiewicza, zobowiązali się, że przygotują Jankę do chrztu i będą jej rodzicami chrzestnymi. „Tak ją wyszkolili, że ona ten katechizm zna lepiej niż ja” - śmieje się Pani Maria. Janka została ochrzczona w kościele Wszystkich Świętych w Warszawie.

Obawy lekarzy i rodziców Pani Marii, że Pani Róża zarazi Jankę potwierdziły się. Janka zaczęła chorować. „Janeczka strasznie kasłała i okazało się, że ma kawernę w płucach wielkości renklody” mówi z przejęciem Pani Maria – „Rodzice postanowili umieścić ją w Otwocku w sanatorium przeciwgruźliczym. Janka została tam na 2 turnusy. Dojeżdżałyśmy tam do niej i dowoziłyśmy jedzenie. Pomimo jej protestów została tam przez pół roku, ale została skutecznie wyleczona”.

Janka wróciła do domu i na wiosnę 1944 roku dołączyła do grupy przygotowujących się do I komunii świętej. Sąsiedzi ich dzieci nie przejęli się specjalnie obecnością Janki w tej grupce i potraktowali ją normalnie.

W lecie 1944 roku Pani Maria wyjechała na praktyki rolne do majątku ziemskiego państwa Kawińskich. Była to unik przed Niemcami, którzy zabierali ludzi do pracy. Miała tam spędzić dwa miesiące, ale została tylko miesiąc. Ojciec przyjechał po nią razem z bratem. Cała Warszawa przygotowywała się do Powstania.

„Państwo Kawińscy wyposażyli nas w duża ilość jedzenia, którą od razu po powrocie do Warszawy oddaliśmy żołnierzom AK. Podczas Powstania znowu cierpieliśmy głód, ale żołnierze bardziej potrzebowali tej żywności” - tłumaczy nam Pani Maria.

„Tuż przed Powstaniem Warszawskim odbyło się moje bierzmowanie. Na trzecie imię wzięłam sobie Zofia. Zofia Kossak-Szczucka była moim idolem”- przyznaje się nam Pani Maria.